- Kickboxing to nasze hobby. Do tej pory zorganizowaliśmy dwie gale kickboxingu podczas Dni Pilawy. Później stwierdziliśmy, że skoro tam wyszło, to trzeba spróbować także w Garwolinie – mówi jeden z organizatorów gali Przemysław Mazek. - Początkowo chcieliśmy zrobić galę w jednej z sal gimnastycznych, ale po namyśle stwierdziliśmy, że klub będzie lepszym miejscem. To był strzał w dziesiątkę. Impreza toczyła się na dwóch piętrach. Ludzie mogli się swobodnie przemieszczać, porozmawiać ze znajomymi i wypić alkohol, ale mimo to zarówno podczas trwania gali jak i na after party było bardzo spokojnie. Nie odnotowaliśmy żadnego poważnego incydentu mimo, że oficjalnie mieliśmy dwóch ochroniarzy. Pozostali ochroniarze to byli nasi koledzy z sekcji, którzy są przeszkoleni na wypadek agresywnych zachowań kibiców. Oni stanowili część publiczności – powiedział organizator.
Sukces frekwencyjny i organizacyjny
Przemysław Mazek jest bardzo zadowolony z zainteresowania i przebiegu gali - Podczas całego wieczoru gościliśmy 430 osób. W ciągu tygodnia sprzedaliśmy 109 miejscówek VIP. Dopiero później schodziły kolejne bilety. Na galę przybili także znajomi zawodników, ich rodziny, dziewczyny i żony. Jestem zadowolony, że przyszło wielu przedstawicieli znaczących w mieście firm, że mogli porozmawiać i ponawiązywać kontakty – powiedział nasz rozmówca.
Organizatorzy gali spotkali się z pewnymi trudnościami ale jak mówią nie zakłóciły one poważnie przebiegu imprezy - Mieliśmy pewne problemy organizacyjne. Zepsuł się samochód, który transportował ring przez co gala lekko się opóźniła. Chwilowo nie było prądu, nie dojechały materace osłaniające ring, spalił się nam dysk, na którym mieliśmy utwory przyporządkowane do zawodników a rękawice do walk w formule MMA dojechały w ostatniej chwili. Przeciętny widz jednak tego nie odczuł - stwierdził Przemysław Mazek.
@@@
Galę uświetniły urocze hostessy, które zbierały aplauz publiczności. Całą imprezę wzbogaciły kolorowe światła i oprawa muzyczna. Między walkami wystąpił znany hip – hopowy zespół „Pokój z widokiem na wojnę”. - Ludzie dobrze się bawili podczas tego koncertu. Normalnie byłoby bardzo ciężko taki zespół ściągnąć, jednakże Juras - lider zespołu to wicemistrz świata w kickboxingu. Gala bardzo go zainteresowała i nie zawiódł się. Został z nami do samego końca. Gościliśmy także dziennikarzy z Polsatu i znanego mistrza boksu Rafała Jackiewicza, który podszedł do nas po zawodach i pogratulował organizacji gali – powiedział jeden z inicjatorów imprezy.
Sukces sportowy
- Wydarzenie miało na celu promowanie sportu – mówi Przemysław Mazek. -Chcieliśmy stworzyć atmosferę święta. Nie byłoby to możliwe gdybyśmy zaprosili byle jakich zawodników. Każdy kto u nas walczył miał na koncie jakiś tytuł: mistrza Polski, mistrza czy wicemistrza Europy i mistrza świata, lub był przynajmniej członkiem kadry narodowej. Oczywiście walka wieczoru pomiędzy mistrzem świata Kamilem Rutą i Białorusinem Markiem Kołłątajem była jedną z najciekawszych, ale publiczności bardzo podobała się m . in. walka Tomka Piotrkiewicza (z Pilawy) z Pawłem Brojkiem. Dwóch zawodników musiało zejść z ringu przed czasem z powodu kontuzji. Jeden miał mocno obite lewe udo a innemu przy zderzeniu z matą wypadł bark. Walki były szybkie i dobre technicznie. Chyba nikt się nie zawiódł poziomem widowiska – dodał na koniec Artur Paczuski, współorganizator.
Pierwszą garwolińska galę sztuk walki współorganizowali takżeTomasz Wójcik i Forum Młodych Ludowców z Garwolina.
reklama
Komentarze (0)